Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Legia Warszawa – trójfrontowa walka o chwałę


Legia Warszawa ma przed sobą wymagającą rundę wiosenną

1 lutego 2025 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Legia Warszawa – trójfrontowa walka o chwałę
Janusz Partyka / Legia Warszawa

Runda jesienna w wykonaniu Legii Warszawa w trakcie jej trwania oceniana była dwojako. Po czasie, jak wiemy już nieco więcej, możemy z pełną śmiałością przyznać, że jednak była ona udana. Choćby ze względu na to, że Legia wciąż jest w walce i o ligowy, i o pucharowy, i o europejski triumf. Połowa sezonu przy tym wszystkim pozostawiła jednak pewien niedosyt, przez który drużyna ma na sobie jeszcze większą presję niż przed samym sezonem. Celem nr. 1 w tym momencie jest niezmiennie mistrzostwo Polski, zdobycie krajowego pucharu i godna reprezentacja w Lidze Konferencji Europy. Będzie się w kontekście „Wojskowych” jeszcze bardzo dużo działo! Na to się przynajmniej zapowiada


Udostępnij na Udostępnij na

Legia musi w końcu wygrać mistrzostwo Polski, musi daleko zajść w pucharze krajowym i ma obowiązek godnej reprezentacji w Lidze Konferencji. To właśnie granie na kilka frontów może okazać się w przypadku Legii największym wyzwaniem. Atmosfera wokół drużyny jest z tego powodu bardzo napięta i ta corocznie powtarzająca się tendencja nie powinna specjalnie nikogo dziwić. Presja jest duża, ale szanse na jej przezwyciężenie też są.

Jak jednak przebiegły przygotowania do sezonu? Jakie zostały dokonane dotychczas transfery? Jakie możemy w kontekście Legii wyciągnąć wnioski tuż przed ich wojażami w rundzie jesiennej? O tym więcej w kolejnym skarbie kibica iGola!

 

Przygotowania do rundy wiosennej

Przygotowania do sezonu były dla trenera Goncalo Feio przede wszystkim szansą do zweryfikowania przydatności kilku zawodników, co do których Portugalczyk miał większe bądź mniejsze wątpliwości. Na zgrupowanie do hiszpańskiej Olivii pojechali: Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak, Marcel Mendes-Dudziński, Wojciech Banasik, Jakub Zieliński, Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi, Radovan Pankov, Ruben Vinagre, Jan Ziółkowski, Sergio Barcia, Oliwier Olewiński, Viktor Karolak, Rafał Augustyniak, Claude Goncalves, Maximillian Oyedele, Kacper Chodyna, Paweł Wszołek, Patryk Kun, Ryoya Morishita, Pascal Mozie, Bartosz Kapustka, Wojciech Urbański, Mateusz Szczepaniak, Jakub Adkonis, Luquinhas, Juergen Elitim, Aleksander Wyganowski, Tomas Pekhart, Marc Gual, Jean-Pierre Nsame i Jordan Majchrzak.

Z ciekawszych nazwisk na liście, przede wszystkim mogły cieszyć powroty po urazach – Elitima, Vinagre i Oyedele. Ze względu na infekcję, na zgrupowanie dojechał zaś z małym opóźnieniem Miguoel Alfarela. Z powodu dalszych rehabilitacji nie zobaczyliśmy na tym zgrupowaniu w zasadzie w ogóle Jana Leszczyńskiego oraz Jakuba Żewłakowa. Z kompletnie pominiętych w selekcji zawodników, przez wzgląd na trwające wówczas rozmowy transferowe, odpuleni zostali Marco Burch i Jurgen Celhaka.

Optymistycznie patrzę na rozwój drużyny. Osiągnęliśmy cele jeśli chodzi o mentalność, nasze DNA, poziom komunikacji i zarządzania przez samych zawodników, ich przywództwopodsumował całe zgrupowanie trener Goncalo Feio

Przechodząc do przebiegu samego zgrupowania w Olivii, „Wojskowi” przebywali w Hiszpanii od 9 do 19 stycznia. Rozegrali tam w sumie trzy sparingi (+ udokumentowany w mediach społecznościowych klubu, „mecz wewnętrzny”). Legia zmierzyła się kolejno z CFR Cluj, Piastem Gliwice oraz ze Stalą Mielec (porażka, remis i zwycięstwo). Po powrocie do Polski, doszło do jeszcze jednego sparingu, a mianowicie rywalizacji „Legionistów” z Górnikiem Łęczna (wygraną po dramatycznym przebiegu meczu 6:3).

Pozytywnie oceniani po tym zgrupowaniu są przede wszystkim Jakub Adkonis, Rafał Augustyniak, Wojciech Urbański i Paweł Wszołek. Nieco mniej przychylnie patrzy się zaś na przede wszystkim bramkarzy, którzy raczej zbyt dużo Legii nie dawali. Sądząc po późniejszych decyzjach, kilku zawodników, co do których Goncalo Feio miał wątpliwości, ostatecznie nie przekonali trenera do swojej przydatności w drugiej części sezonu (Jakub Adkonis, Jean-Pierre Nsame, Miguoel Alfarela). Najgorszymi informacjami są jednak kontuzje, które niestety nie odpuściły również Legii Warszawa. Podczas tego zgrupowania kontuzji doznało aż trzech zawodników, a więc Marcel Mendes-Dudziński (już zdrowy), Luquinhas oraz Patryk Kun. Może to wpłynąć na ich wejście w rundę wiosenną.

Legia Warszawa

Legia Warszawa – transfery

O transferach w Legii Warszawa było bardzo, ale to bardzo głośno… Głównie jednak nie ze względu na to, że udało się ściągnąć do zespołu dobrych zawodników (choć to też się powiodło), ale przede wszystkim ze względu na ruchy transferowe, które ostatecznie nie zostały sfinalizowane… O co mają żal kibice do osób odpowiedzialnych w klubie za transfery? Przede wszystkim o to, że nie został ściągnięty żaden bramkostrzelny napastnik.

Obok tego pojawia się problem na prawej obronie, na której niezmiennie występuje niezawodny Paweł Wszołek. Sęk w tym, że dosłownie niezmiennie, gdyż 32-latek nie ma żadnego zmiennika, przez co musi grać ciągle. Chyba nie trzeba wspominać o tym, że ma najwięcej rozegranych minut spośród wszystkich piłkarzy Legii… Ale to nie wszystko! Paweł Wszołek od wrześniowego spotkania z Górnikiem Zabrze grał w każdym meczu, a było ich aż 18… W każdym po 90 minut! Z jednej strony jest to imponujące, że zawodnik w takim wieku nie był przemęczony i trzymał formę. Z drugiej zaś dobitnie pokazuje gdzie drużyna ma kadrowe deficyty.

 

DO KLUBU

Przechodząc jednak do ruchów faktycznie dokonanych, od dłuższego czasu dywagowano na temat tego czy Ryoya Morishita jest piłkarzem, w którego warto, aby Legia zainwestowała, czy też niekoniecznie. Choć niektórzy mają do niego pretensje, że znika w „wielkich meczach”, całościowo od pewnego czasu daje zespołowi bardzo dużo. Trzeba przyznać, że został dobrze wykorzystany przez Goncalo Feio, któremu możemy przypisywać rozwinięcie zdolności Japończyka. Do tej pory był wypożyczony, a Legia postanowiła ostatecznie go wykupić. Został już pełnoprawnym piłkarzem „Wojskowych” za ok. 500tys. euro. Go jednak kibice już bardzo dobrze znali.

Całkowicie nową postacią wprowadzoną do zespołu Goncalo Feio został znany z dotychczasowych występów w Pogoni Szczecin, Vahan Bichakhchyan. Ormianin przyszedł do stołecznego klubu za promocyjne 200tys. euro, co jest pokłosiem problemów finansowych Pogoni. Na ruch ten kibice nie patrzą jednoznacznie pozytywnie, gdyż o ile wiadomo, że Bichakhchyan jest piłkarzem dobrym, często w Pogoni miewał mecze słabsze/bezbarwne. Sam ruch jednak jest o tyle dobry, że ryzyko ze względu na wcześniej wspomnianą zapłaconą kwotę jest niewielkie. A może dać dużo jakości. Ponadto gra na prawym skrzydle, na którym w Legii są niedobory.

 

Z KLUBU

Transferów do klubu nie było dużo. Z klubu już trochę więcej… Na początku odszedł Jurgen Celhaka, którego Legia po prostu nie potrzebowała. Innym zawodnikiem, którego już w barwach „Wojskowych” nie zobaczymy jest Jean-Pierre Nsame. Goncalo Feio próbował go przez dłuższy czas wprowadzić do składu, ale niestety się to nie powiodło. Miał być gwiazdą, a wyszło… słabo. Pół roku i koniec. Pół roku temu przybył do Legii również Migouel Alfarela. Na razie również się jednak nie sprawdził i na kilku lepszych meczach się ostatecznie skończyło. Teraz poszedł na wypożyczenie do Athens Kallthea. Być może właśnie tam się odbudowuje. Legia ma z pewnością takie nadzieje również wobec Marco Burcha, który powędrował na pół sezonu do Radomiaka Radom. Jakub Adkonis został zaś wypożyczony do Ruchu Chorzów.

Transfery Legia Warszawa

Ekstraklasa, Puchar Polski, Liga Konferencji Europy

Legia Warszawa wystąpi wiosną w pucharach, co wcale normą w przypadku polskich klubów nie jest. Do tego już niedługo zmierzą się z Jagiellonią w Pucharze Polski (jeżeli ją wyeliminują, odpadnie jej najbardziej wymagający przeciwnik). Przed sobą Legia ma jednak głównie ekstraklasę, w której każdy inny wynik niż pierwsze miejsce będzie traktowane jako rozczarowanie. I nie oszukujmy się… Spełnienie oczekiwań kibiców ze względu na tracone na początku sezonu punkty, nie będzie łatwe.

Czołówka w postaci Lecha Poznań, Rakowa Częstochowa i wcześniej wspomnianej Jagiellonii Białystok jest naprawdę bardzo silna. Na tyle, że jeszcze niedawno nie dawano tej Legii żadnych szans w wyścigu o końcowe zwycięstwo. Choć kontekst nieco się zmienił i w tej chwili Legia traci tylko 9 punktów do pierwszego Lecha (stan po zwycięstwie Lecha nad Widzewem i przed zaległym meczem Legii z Koroną Kielce), dalej nie będzie o to łatwo. Tym bardziej, że Legia ma problemy kadrowe i tym bardziej, że Feio zarzeka się, że żadnego frontu nie zamierza odpuścić.

Runda wiosenna może być zatem w wykonaniu Legii doprawdy interesująca, gdyż w zasadzie trudno przewidzieć co się zdarzy. Legia ma szansę na wszystko, ale niestety również na to, aby skończyć sezon z niczym. Właśnie ta niepewność może być w tym momencie postrzegana jako największa obawa „Wojskowych”. Tak czy siak, wydaje się, że droga, jaką podąża zespół jest dobra. Ważne w walce o najwyższe cele jest z pewnością również to, że nie odszedł nikt realnie dla zespołu ważny.

Legia Warszawa w liczbach

  • Legia w rundzie jesiennej była najbardziej bramkostrzelną drużyną w pierwszych 45 minutach – 20
  • Gdy Legia strzeliła w rundzie jesiennej gola jako pierwsza, ani razu nie przegrała meczu
  • Kapitan Legii, Bartosz Kapustka był najlepszym ekstraklasowym polskim strzelcem w rundzie jesiennej  – 7
  • Legia ma najgorszą średnią wystawianych młodzieżowców na mecz w całej ekstraklasie – 0,67 
  • W rundzie jesiennej nikt nie zdobył tyle bramek z rzutów karnych, ile Legia – 7
  • Legia ma najwyższą średnią liczbę bramek na mecz (ex aequo z Cracovią) – 2.0

Przewidywana jedenastka

Czas na ostatnią część skarbu kibica – przewidywaną jedenastkę. Skład ten jest tworzony przez wzgląd na dłuższą perspektywę. W pierwszych meczach rundy wiosennej na pewno będzie się on różnił.

Bramkarz

Na bramce nie spodziewamy się wielkiej rewolucji. Ze względu na kontuzję Tobiasza, przez pewien okres rundy jesiennej grał Gabriel Kobylak, który ostatecznie się jednak nie sprawdził. Co by o Tobiaszu nie mówić, trzeba przyznać, że znacznie poprawił swoją grę sprzed roku i raczej nie odda placu gry.

Obrońcy

Lewa obrona również niezmienna, czego jesteśmy bardziej niż pewni. Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz Legii w rundzie jesiennej musi grać. Tym bardziej, że jego jedynym zmiennikiem jest Patryk Kun, który jest po prostu znacznie gorszym piłkarzem.

Para środkowych obrońców również będzie raczej niezmienna. Odkąd Steve Kapuadi i Radovan Pankov regularnie ze sobą występują, Legia gra po prostu lepiej. Jedynie co to spodziewamy się, że jednak Sergio Barcia oraz Jan Ziółkowski będą częściej dostawali szanse na pokazanie się. W rundzie jesiennej, zważając na umiejętności obu panów, naprawdę nie było tego dużo.

Prawym obrońcą w tym zestawieniu będzie Paweł Wszołek. We wcześniejszej części artykułu wspominaliśmy, że grał wszystko… Raczej się to nie zmieni. Wciąż nie ma zmiennika, więc jest poniekąd skazany na regularne występy.

Pomocnicy

Jurgen Elitim to według wielu postać, której najbardziej brakowało w minionej rundzie jesiennej. Nie mamy wątpliwości, że z nim zespołowi Goncalo Feio grałoby się po prostu łatwiej. I sądząc po tym, że jednak dostawał regularne szanse w sparingach, na dłuższą metę raczej zaskarbi sobie zaufanie trenera. Zapewne będzie grał tam kosztem Augustyniaka, który za to na początku rundy wiosennej może dostawać więcej szans.

Obok Maxi Oyedele. Miał piorunujące wejście, po czym został doceniony i powołany do reprezentacji Polski przez Michała Probierza. Po powrocie ze zgrupowania nabawił się kontuzji, z której jednak już się wykaraskał. Jest to za dobry piłkarz, aby siedział na ławce. Docelowo Oyedele jest zawodnikiem pierwszego składu i raczej nic w tej kwestii nie uległo zmianie.

Bartosz Kapustka – kapitan, najlepszy strzelec drużyny i zdaniem wielu najlepszy zawodnik Legii w rundzie jesiennej. Tu również nie mamy wątpliwości. Kapustka będzie grał. Odkąd dostał od Goncalo Feio bardziej ofensywne zadania, daje niebywałą jakość i zdecydowanie wpłynął na to, gdzie Legia jest obecnie.

Napastnicy

Ryoya Morishita lub Luquinhas… Zdajemy sobie sprawę, że Morishita częściej grał w środku pomocy, jednak tam miejsca przez powrót Elitima może być mniej. Toteż powędrował w naszej jedenastce na skrzydło, na którym powinien wygrać rywalizację z chwiejnym w tym sezonie Brazylijczykiem. Choć zaznaczamy, że rozstrzygnięcie tego pojedynku w drugą stronę również nie byłoby niczym dziwnym.

W centrum napadu Marc Gual. Trochę z braku laku, a trochę dlatego, że przy tej całej krytyce, Hiszpan jest wciąż dobrym zawodnikiem.

Na prawym skrzydle zdecydowaliśmy się na Vahana Bichakhchyana kosztem Kacpra Chodyny. Choć ten drugi naprawdę zaczął grać po niemrawym początku w Legii lepiej, wciąż umiejętności Vahana cenimy jednak wyżej. Toteż na dłuższym dystansie raczej będzie numerem 1 na tej pozycji.

Legia Warszawa

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze